Wydaje mi się, że nie został zrozumiany kontekst, zarówno wypowiedzi Macieja Kaweckiego i Rożka. Chodzi o edukację związaną z lotem Polaka w kosmos, a raczej jej brak. Edukacja oprócz badań naukowych miała być celem wysłania Sławosza w kosmos. Tymczasem ministerstwo edukacji i kuratoria oświaty nie zrobiły nic, by to niesamowicie ważne wydarzenie pojawiło się w szkołach. NIC.
Jeśli to nie jest skandal, to nie wiem jak to nazwać.
Powtórzę: celem misji Polaka były badania i edukacja.
Gdzie jest edukacja??
Gdzie są nauczyciele??
Pewnie ktoś tu zaraz napisze: a w mojej szkole coś tam było, a nauczyciel mojego dzicka. Tak jasne, ale tu chyba chodziło o jakąś spójną wizję i program. A gdy doktor Rożek taką przedstawił, został politycznie odsunięty od sprawy.
JPRLD. Za komuny, gdy leciał Hermaszewski było lepiej.
A potem się dziwimy, że tyle troglodytów (wspomnianych we wpisie) w społeczeństwie.
Brzmienie nie pozostawia pola do interpretacji - jeden i drugi Pan zabrnęli. Rożek tytułuje wideo określając misję memem i robi to kierując się osobistą urazą, bo odcięto go od dostępu do informacji (wcale się nie dziwię szczerze mówiąc i okazało się że słusznie). Opowiada jakieś bzdury, że agencja rzekomo "nie ma pojęcia kiedy Sławosz poleci", snuje jakieś teorie spisku (finalnie runęła mu ta narracja, bo Sławosz już dawno zadokował i jest w pięknym stanie nieważkości mając w nosie tę bzdurę). Ten materiał jest tak bezsensowny, nakręcający imbę i przede wszystkim jest materiałem nie o Sławoszu... tylko o biznesie Rożka, który został zablokowany ze swoimi projektami. I na to wszystko wszedł Maciej, który to podbił... A fakt, że przy okazji tego wszystkiego jest faktyczna indolencja to jest oddzielna historia. Nazwanie misji i astronauty memem, który nim pozostanie niezależnie co tam zbada w Columbusie to jest tak fatalna brednia, że nic tak dawno mną nie poruszyło.
Odcinanie dostępu do informacji dla popularyzatorów nauki jest nieśmiesznym memem. Nawet jeśli rynek filmu jest niefortunny (polecam obejrzeć w całości, by dowiedzieć się skąd cytat)
Twierdzenie, że chodzi o odcięcie od finansowania, gdy fundacja odwaliliła całą robotę za darmo, jest delikatnie mówiąc nietrafne.
Mimo, ze emocje poszły za daleko murem stoję za Doktorem Rożkiem (i tym samym Maciejem Kaweckil, którzy zrobili wiecej dla popularyzacji nauki niz ludzie, którzy odcinają ich od informacji, żeby przykryć własną indolencję.
Wydaje mi się, że nie został zrozumiany kontekst, zarówno wypowiedzi Macieja Kaweckiego i Rożka. Chodzi o edukację związaną z lotem Polaka w kosmos, a raczej jej brak. Edukacja oprócz badań naukowych miała być celem wysłania Sławosza w kosmos. Tymczasem ministerstwo edukacji i kuratoria oświaty nie zrobiły nic, by to niesamowicie ważne wydarzenie pojawiło się w szkołach. NIC.
Jeśli to nie jest skandal, to nie wiem jak to nazwać.
Powtórzę: celem misji Polaka były badania i edukacja.
Gdzie jest edukacja??
Gdzie są nauczyciele??
Pewnie ktoś tu zaraz napisze: a w mojej szkole coś tam było, a nauczyciel mojego dzicka. Tak jasne, ale tu chyba chodziło o jakąś spójną wizję i program. A gdy doktor Rożek taką przedstawił, został politycznie odsunięty od sprawy.
JPRLD. Za komuny, gdy leciał Hermaszewski było lepiej.
A potem się dziwimy, że tyle troglodytów (wspomnianych we wpisie) w społeczeństwie.
Edukacja w Polsce xD
Brzmienie nie pozostawia pola do interpretacji - jeden i drugi Pan zabrnęli. Rożek tytułuje wideo określając misję memem i robi to kierując się osobistą urazą, bo odcięto go od dostępu do informacji (wcale się nie dziwię szczerze mówiąc i okazało się że słusznie). Opowiada jakieś bzdury, że agencja rzekomo "nie ma pojęcia kiedy Sławosz poleci", snuje jakieś teorie spisku (finalnie runęła mu ta narracja, bo Sławosz już dawno zadokował i jest w pięknym stanie nieważkości mając w nosie tę bzdurę). Ten materiał jest tak bezsensowny, nakręcający imbę i przede wszystkim jest materiałem nie o Sławoszu... tylko o biznesie Rożka, który został zablokowany ze swoimi projektami. I na to wszystko wszedł Maciej, który to podbił... A fakt, że przy okazji tego wszystkiego jest faktyczna indolencja to jest oddzielna historia. Nazwanie misji i astronauty memem, który nim pozostanie niezależnie co tam zbada w Columbusie to jest tak fatalna brednia, że nic tak dawno mną nie poruszyło.
Odcinanie dostępu do informacji dla popularyzatorów nauki jest nieśmiesznym memem. Nawet jeśli rynek filmu jest niefortunny (polecam obejrzeć w całości, by dowiedzieć się skąd cytat)
Twierdzenie, że chodzi o odcięcie od finansowania, gdy fundacja odwaliliła całą robotę za darmo, jest delikatnie mówiąc nietrafne.
Mimo, ze emocje poszły za daleko murem stoję za Doktorem Rożkiem (i tym samym Maciejem Kaweckil, którzy zrobili wiecej dla popularyzacji nauki niz ludzie, którzy odcinają ich od informacji, żeby przykryć własną indolencję.